Prezesa (Rady Ministrów) wkurzyła dzisiaj jedna informacja: H. Clinton nie chce rozmawiać z R. Sikorskim. Zamiana salonów waszyngtońskich na europejskie przez naszego ministra SZ sprawiła, że D. Tusk na kilka miesięcy zapomniał o przechwałkach Ministra Radka o jego wpływach, znajomościach i możliwościach w USA. Do wściekłości Prezesowi było dzisiaj daleko. Fakt, że Radka olała żona Clintona, biorąc pod uwagę ostatni ciąg wydarzeń w stosunkach transatlantyckich, nie przeszedł niezauważenie w mediach. Prezes mając większe problemy z innymi ministrami, Radka raczej nie „opieprzy”. Spodziewać się można, że za kilka dni na Ujazdowskie wezwany zostanie Sikorski celem przedstawienia efektów wizyty, a Prezes wzorem Hillary nie znajdzie dla niego czasu i karze dać sprawozdanie dla Agnieszki.
Swoją drogą, to program kilkudniowej wizyty karze przypuszczać, że Radek zatęsknił za Anne i zamiast wziąć urlop by zobaczyć się z Żoną (i wydać 4,5 tys. PLN na bilety), poustawiał kilka przyjacielskich spotkań dla pozorów (to chyba moje ulubione słowo określający R. Sikorskiego). A skoro agenda była typowo przyjacielska, proponuję Pani
Sekretarz Stanu, Pełnomocnik ds. Opracowania Programu Zapobiegania Nieprawidłowościom w Instytucjach Publicznych, z okazji tej wizyty, przegląd kart kredytowych MSZ i faktur, jakie spłyną zza oceanu.
Komentarze